7/31/2014

lakier Golden Rose Rich Colour no. 108

Lakiery Golden Rose mają bardzo duże, uzasadnione uznanie wśród blogerek. Nic więc dziwnego, że dzięki swojej niskiej cenie kompletnie nie adekwatnej do wysokiej trwałości, a przy tym ogromnym wyborze kolorów, cieszą się taką popularnością. W swoim pudełku z lakierami mam aż trzynaście odcieni z różnych serii i z każdego jestem bardzo zadowolona. Dzisiejszy odcień to jeden z tych, które kupiłam dość niedawno, a już się przekonałam, ze lubię go tak samo jak pozostałą resztę :)


Odcień, jak przystało na serię z której pochodzi, bardzo dobrze kryje przy jednej grubszej, lub dwóch cienkich warstwach. W buteleczce znajduje się szeroki pędzelek, który również skraca czas malowania. Całość nie schnie długo - choć też nie krótko. A trwałość jest na naprawdę wysokim poziomie, czyli około pięciu dni. Warto się skusić? Za cenę pięciu złotych nie można wymagać niczego więcej, więc warto. Dodatkowo, myślę, że kolor jest niecodzienny i godny posiadania :)



Co o nim myślicie? Piszcie,
pozdrawiam.

7/26/2014

kolczyk: smiley ♥

Po tym jak ponad miesiąc temu zrobiłam sobie dość dziwny kolczyk (klik), wiedziałam, że to nie będzie koniec i już właściwie po paru dniach zaczęłam szukać czegoś nowego. Początkowo chciałam zdecydować się na coś takiego - klik - później na coś takiego - klik. Nie czekałam długo, bo zaledwie trzy dni później zadzwoniłam do studia by umówić termin przebicia. Wypadło w miniony poniedziałek i od tamtej pory chwalę się dwoma kuleczkami na zębach :)



Przekłucie samo w sobie było dość dziwne i w pewnym momencie czułam się jak na fotelu u dentysty: cały czas z otwartą buzią - w końcu trochę inne miejsce przekłucia niż zwykle. Przed wizytą czytałam, że ból jaki towarzyszy przekłuwaniu jest porównywalny do szczypania lub wbijania paznokcia w dziąsło. Musze sie z tym nie zgodzić, bo nie było aż tak źle. Podczas samego przebijania igłą trochę bolało, ale później było już tylko lepiej. Dopiero przy zakręcaniu kulek ból był nieco większy.

O tym jak powinien wyglądać zabieg przekłucia dowiedziałam się tutaj. A wszystko z tej instrukcji w salonie, w którym się przebijałam było spełnione - zachowana higiena, sterylność i profesjonalizm. Dlatego jeżeli jesteście ze śląska polecam Wam salon piercingu i tatuażu w Sosnowcu - Scorpion Tattoo.

Suma summarum, uwielbiam ten kolczyk ♥ Z pozoru niewidoczny, po uśmiechnięciu się dodaje uroku, chyba :)

Pozdrawiam.

7/20/2014

wodoodporna kredka Rimmel Scandaleyes 001 Black

Moje powieki są niesamowicie wybredne - cienie prawie za każdym razem rolują się lub zbierają w załamaniu (z bazą również), tusze zbierają się pod okiem, a kredki jeśli nie są wodoodporne rozmazują, albo odbijają się po paru godzinach. Właściwie mało co jest w stanie utrzymać sie na nich cały dzień. Z tego powodu często sięgam po produkty, których według producentów nie pozbędę się tak łatwo. Wodoodporna kredka Rimmel Scandaleyes w kolorze 001 Black spodobała mi sie już od pierwszego użycia, więc nie zwlekałam z jej recenzją :) 


Bardzo spodobało mi się podanie kredki, która nie zaskakuje niczym nowym i za to ją właśnie lubię. Producent nie dodaje zbędnych gąbeczek do rozmazywania, czy strugaczki, którą i tak posiada każda z nas. Dodatkowo szata graficzna jest przejrzysta, a kredka wygodna w utrzymaniu.


Aplikacja jest bardzo wygodna. Kredka nie jest za miękka, ani nie za twarda. Dobrze wygląda zarówno sama w wersji nienaruszonej, a także po rozmazaniu, z którym nie ma większego problemu. Ciężko jednak z jej zmyciem w razie pomyłki, ponieważ jej trwałość jest na naprawdę wysokim poziomie. Kiedy zrobiłam pierwsze „słocze” na dłoni najpierw spróbowałam zmyć ją wodą, co kompletnie jej nie ruszyło, później chwyciłam za płyn micelarny, który również miał trudności. Dopiero krem natłuszczający do skóry twarzy poradził sobie ze śladami na dłoni. Po tych próbach kredka przeszła testy na oczach. Tam również spisała się wybornie :)


Kolor to czysta czerń. Nie ma w niej żadnych drobinek brokatu czy innych grudek. Dzięki temu nadaje się zarówno do pomalowania linii wodnej, jak i kreski na górnej powiece.

Podsumowując, kupiłam ją za kilka złoty na promocji w drogeriach Hebe i cieszę się, że ostatecznie zdecydowałam się ją kupić. Myślę, że jest warta swojej ceny i naprawdę godna polecenia :)

Co o niej myślicie? Piszcie,
pozdrawiam.

7/03/2014

lakier Maybelline Super Stay 7 Days no. 130 Rosè Poudrè

Witajcie,
lakiery z tej serii to nowość marki, z tego powodu podczas ostatniej promocji w Rossmannie po prostu musiałam mieć choćby jeden kolor. Tym razem, bo na pewno kupie jeszcze inny odcień, padło na numer 130 Rosè Poudrè, czyli pudrowy róż. Dla mnie jest to dobra alternatywa dla beżowych lakierów, które również uwielbiam. Ale do rzeczy, zapraszam do dalszej części :)


Producent nieco przechwalił swój produkt, jednak lakier utrzymuje się około pięć dni. Nie odpryskuje, a po tym czasie schodzi płatami z płytki paznokcia. Zwykle wystarczą dwie warstwy, ale w przypadku tego lakieru wciąż lekko prześwitują końcówki paznokcia. Pędzelek jest szeroki, nabiera odpowiednią ilość produktu i dobrze się nim maluje. Lakier nie smuży, nie jest za gęsty.
Po pomalowaniu paznokcie wyglądają schludnie i, mam wrażenie, że troszkę elegancko. Nie lubię neonowych kolorów latem, więc takie stonowane kolory są w sam raz dla mnie. Zobaczcie same jak wygląda na paznokciach - mnie urzekł już na półce :)



Co o nim myślicie? Mi się podoba bardzo :)
pozdrawiam.