4/13/2015

BUBEL: szampon Yves Rocher Volume&płyn micelarny Yves Rocher 3 Herbaty

Zawiodłam się! Po udanych chwilach z firmą Yves Rocher (tutaj) postawiłam nie małą poprzeczkę kolejnym produktom tej marki; jak się okazuje chyba jednak za wysoką. Płyn micelarny z zawartością ekstraktu z 3 herbat słynie z kompleksowego działania wody zmywającej makijaż z efektem rewitalizującym. Producent określa formułę jako 3w1, czyli oczyszczenie, odmłodzenie i odświeżenie. W teorii, bo w praktyce Eau Micellaire Demaquillante 3 Thes Detoxifiants nie robi nic! Produkt, za nie male pieniądze jak na swoją kategorię (około 35 PLN), rozmazuje makijaż oczu - zaledwie tusz, niewodoodporny eyeliner to dla niego sprawa niewykonalna, nie domywa podkładu, o kosmetykach do ust nie wspominając. Na domiar złego jako osoba nosząca szkła kontaktowe muszę poskarżyć się na pieczenie, szczypanie i uciążliwe czerwone plamki wokół oczu. Ratuje go przyjemny, zielony kolor widoczny na waciku i miły zapach parzonej herbaty.

Skład: Aqua, Butylene Glycol, Anthemis Nobilis Flower Water, Mangiferin, Glycerin, PEG-40 Glyceryl Cocoate, Betaine, Sodium Coceth Sulfate, Methylparaben, Phenoxyethanol, Oleth-20, Oleth-10, Allantoin, Parfum, Camellia Sinensis Leaf Extract, Tetrasodium EDTA, Rosa Canina Fruit Oil, Maltodextrin.


Dotychczas szampony nadające objętość kojarzyły mi się tylko z nieatrakcyjnym puchem i ogromną, nie możliwą do ogarnięcia objętością. Póki nie sięgnęłam po Volumizing Shampoo od Yves Rocher, który przynosi odwrotne efekty. Fakt, że moje włosy nie należą do tych cienkich i delikatnych, i są raczej długie niż krótkie, nie usprawiedliwia przyklapniętych, jakby niedomytych kosmyków - oleje po umyciu dalej są wyczuwalne; dodatkowo szybko przetłuszczających się. Szampon gwarantuje względną świeżość przez około pół dnia, później włosy nadają sie już tylko do związania lub umycia. Jako niewielki atut dostrzegam jedynie delikatny środek myjący (za delikatny!) i przyjemny kwiatowy zapach. Cena - około 12 PLN, jest również korzystna.

Skład: Aqua/Water/Eau, Ammonium Lauryl Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Malva Sylvestris (Mallow) Flower/Leaf/Stem Extract, Glyceryl Oleate, Coco-Glucoside, Sodium Benzoate, Parfum/Fragrance, Glycerin, Citric Acid, Panthenol, Alcohol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sodium Chloride, Salicylic Acid.


Na tych dwóch produktach kończą się moje nie do końca przyjemne testy kosmetyków Yves Rocher. Przyznam, że najbardziej nie spodobało mi się działanie szamponu, który jest polecany przez obiecujące grono włosomaniaczek, a który na moich włosach okazał się totalnym bublem. Jeżeli chodzi o płyn micelarny, to cieszę się, że jest on jedynie prezentem od równie niezadowolonej koleżanki, choć liczyłam na coś bardziej zgodnego z obietnicami producenta.

Nic dodać nic ująć. Jakie są wasze doświadczenia z tymi produktami?
pozdrawiam.

4/05/2015

PRZEGLĄD LAKIERÓW | GOLDEN ROSE RICH COLOR

Zwykle przeglądając lakiery z pomysłem pomalowania paznokci kompletnie nie mogę się zdecydować, który z kolorów wybrać. Wówczas staram się przypomnieć sobie jaką całość tworzył ów odcień wraz z dłonią. Zdarza się, że o tym decyduje również długość paznokci jakie aktualnie noszę, a także zachcianka, choć ta głównie. Będąc w temacie, pomyślałam o pokazaniu Wam swojej niewielkiej kolekcji lakierów - wraz ze swatchami - zaczynając od najliczniejszej grupy, czyli lakierów Golden Rose z serii Rich Color.


Na stronie producenta dostępnych jest aż 118 odcieni, a wśród nich są zarówno te perłowe, klasyczne i z drobinkami. Lakiery cechuje doskonale krycie już przy jednej warstwie, trwałość i połysk, a także szeroki pędzelek, który zdecydowanie ułatwia aplikację. W rzeczywistości każdy z moich ośmiu kolorów charakteryzuje inna pigmentacja i długość noszenia, a niezmienny pozostaje jedynie sposób nakładania.



Powyżej lakiery o większej ostrości to kolejno od lewej - no. 10, no. 38 oraz no. 34. Pierwszy z nich to idealny, lekko ciepły kolor nude, którym pomalowane paznokcie wyglądają nieco szykownie, a cała dłoń prezentuje się schludnie i nietypowo - możecie go zobaczyć na kciuku dwa zdjęcia niżej. Charakteryzuje go dość dobra trwałość (około dwóch/trzech dni), a także odpowiednie krycie po dwóch warstwach. Kolejny, przepiękny, iście wiosenny fiolet pokazywałam już jakiś czas temu w osobnym poście tutaj. Moja ulubiona, niekonwencjonalna i perłowa czerwień znajduje się na środkowym palcu trzy zdjęcia w dół. Ma takie same właściwości jak pierwszy lakier.


Pierwszy, a zarazem najgorszy jakościowo lakier jaki posiadam z tej serii to odcień no. 15. W jego przypadku doskonałe krycie ogranicza się do 3 warstw z lekkimi prześwitami płytki paznokcia, a trwałość to, nie oszukując, około dnia. Również kolor, w buteleczce piękny zgaszony niebieski, na paznokciu wygląda po prostu nijak. Znajduje się na środkowym palcu trzy zdjęcia poniżej.


Muszę przyznać, że nie przepadam za klasyczną czerwienią wozu strażackiego, dlatego chętnie kupuje lakiery jak ten poniżej na palcu wskazującym, czyli no. 30. Ten kolor utrzymuje się 3/4 dni na paznokciach, nie odpryskuje, a po takim czasie lekko zdarte końcówki po prostu irytują; pełne krycie można uzyskać po dwóch warstwach. Na serdecznym znajduje sie no. 112, czyli odcień khaki. który nie wszystkim może się spodobać. Sama również za nim nie przepadam, ale jako akcent na jednym lub dwóch paznokciach wygląda naprawdę korzystnie. Niestety odpowiednie pokrycie płytki w jego przypadku jest osiągalne dopiero po dwóch grubszych warstwach, lub trzech cieńszych; trwałość taka sama jak w przypadku lakieru nude. Ostatni - no.108, pokazywałam w osobnym poście tutaj



Poniżej lakier, który szukałam od dłuższego czasu, czyli no. 102. Jego unikatowy kolor w zależności od światła wygląda bardziej szaro, lub fioletowo. Na paznokciu utrzymuje się około 3/4 dni, nie odpryskuje. Szeroki pędzelek, tak jak w przypadku innych odcieni ułatwia rozprowadzanie; kryje po jednej warstwie.


Warto wspomnieć, że lakiery Golden Rose należą do tych tańszych (seria Rich Color to około 6 PLN), a patrząc na ich nieadekwatne do ceny, bo naprawdę dobre właściwości trudno mówić o stracie pieniędzy, nawet jeżeli któryś z nich okaże sie nieodpowiedni. Do pokazania mam jeszcze wiele lakierów np. z Sally Hansen, Maybelline i Rimmel, a także Eveline, czyli te edycje raczej łatwo dostępne i niedrogie. 

Koniecznie napiszcie co sądzicie o lakierach Golden Rose oraz o moim pomyśle,
pozdrawiam.