Zawiodłam się! Po udanych chwilach z firmą Yves Rocher (tutaj) postawiłam nie małą poprzeczkę kolejnym produktom tej marki; jak się okazuje chyba jednak za wysoką. Płyn micelarny z zawartością ekstraktu z 3 herbat słynie z kompleksowego działania wody zmywającej makijaż z efektem rewitalizującym. Producent określa formułę jako 3w1, czyli oczyszczenie, odmłodzenie i odświeżenie. W teorii, bo w praktyce Eau Micellaire Demaquillante 3 Thes Detoxifiants nie robi nic! Produkt, za nie male pieniądze jak na swoją kategorię (około 35 PLN), rozmazuje makijaż oczu - zaledwie tusz, niewodoodporny eyeliner to dla niego sprawa niewykonalna, nie domywa podkładu, o kosmetykach do ust nie wspominając. Na domiar złego jako osoba nosząca szkła kontaktowe muszę poskarżyć się na pieczenie, szczypanie i uciążliwe czerwone plamki wokół oczu. Ratuje go przyjemny, zielony kolor widoczny na waciku i miły zapach parzonej herbaty.
Skład: Aqua, Butylene Glycol, Anthemis Nobilis Flower Water, Mangiferin, Glycerin, PEG-40 Glyceryl Cocoate, Betaine, Sodium Coceth Sulfate, Methylparaben, Phenoxyethanol, Oleth-20, Oleth-10, Allantoin, Parfum, Camellia Sinensis Leaf Extract, Tetrasodium EDTA, Rosa Canina Fruit Oil, Maltodextrin.
Dotychczas szampony nadające objętość kojarzyły mi się tylko z nieatrakcyjnym puchem i ogromną, nie możliwą do ogarnięcia objętością. Póki nie sięgnęłam po Volumizing Shampoo od Yves Rocher, który przynosi odwrotne efekty. Fakt, że moje włosy nie należą do tych cienkich i delikatnych, i są raczej długie niż krótkie, nie usprawiedliwia przyklapniętych, jakby niedomytych kosmyków - oleje po umyciu dalej są wyczuwalne; dodatkowo szybko przetłuszczających się. Szampon gwarantuje względną świeżość przez około pół dnia, później włosy nadają sie już tylko do związania lub umycia. Jako niewielki atut dostrzegam jedynie delikatny środek myjący (za delikatny!) i przyjemny kwiatowy zapach. Cena - około 12 PLN, jest również korzystna.
Skład: Aqua/Water/Eau, Ammonium Lauryl Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Malva Sylvestris (Mallow) Flower/Leaf/Stem Extract, Glyceryl Oleate, Coco-Glucoside, Sodium Benzoate, Parfum/Fragrance, Glycerin, Citric Acid, Panthenol, Alcohol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sodium Chloride, Salicylic Acid.
Na tych dwóch produktach kończą się moje nie do końca przyjemne testy kosmetyków Yves Rocher. Przyznam, że najbardziej nie spodobało mi się działanie szamponu, który jest polecany przez obiecujące grono włosomaniaczek, a który na moich włosach okazał się totalnym bublem. Jeżeli chodzi o płyn micelarny, to cieszę się, że jest on jedynie prezentem od równie niezadowolonej koleżanki, choć liczyłam na coś bardziej zgodnego z obietnicami producenta.
Nic dodać nic ująć. Jakie są wasze doświadczenia z tymi produktami?
pozdrawiam.
Oba mam w zapasach... Oby u mnie dały radę bo jak nie to się wkurzę ;)
OdpowiedzUsuńja się wkurzyłam ;)
UsuńBez bicia się przyznam, że z tej firmy nic jeszcze nie miałam ;/
OdpowiedzUsuńja powoli zaczynam żałować, że tak mnie do nich ciągnęło :)
UsuńMiałam ich szampon bezstresowy i dla mnie był totalnym bublem za to do włosów brązowych spisywał się dość dobrze ;)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam, że maja takie w ofercie :) to fajnie, że chociaż u ciebie jakiś dał radę :)
UsuńMi najbardziej służą szampony z sls i silikonami. Co ja na to poradzę. Po tych z super naturalnym składem zazwyczaj plączą mi się włosy, są bez objętości i wyglądają na niedomyte. Także ten tak czy siak raczej by mi się nie sprawdził. Masz dla mnie jakąś radę? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. W wolnej chwili zapraszam do mnie; dziś na recenzję masełek z The Body Shopu. Megly. :)
oj kochana, nie wiem, skoro twoje włosy lubią silikony to nie powinnaś ich ograniczać, ja akurat uważam, że silikony (szczególnie zimą i w te okresy przejściowe) potrafią zdziałać nawet coś pozytywnego :)
Usuńmialem keidys szampony tej firmy... były ok ale cudów nie zdziałały
OdpowiedzUsuńdokładnie, chociaż ten na wypadanie był całkiem spoko :)
Usuń